sobota, 25 października 2014

Co słychać na łódzkim Fashion Weeku? cz. 2

fot. Łukasz Szeląg
Za nami kolejny dzień pełen polskiej mody. Wczorajsze pokazy rozpoczęły się jak co dzień projektem Studio. Wybieg zdominowały same panie: Julia Piotrowska, P/AGE - Ania i Iwona Plich, Karolina Marczuk i Klaudia Markiewicz.

W ramach Designer Avenue swoje kolekcje natomiast zaprezentowali: Nanko, Bajer Ola-Bola, Ranita Sobańska for 4F, Odio i Jakub Pieczarkowski, Malgrau, Natasha Pavluchenko i Łukasz Jemioł (linia Basic).

Jako pierwsza ze swoimi projektami wystąpiła wczoraj na wybiegu Julia Piotrowska. Jej kolekcja - IN-BLUES to spacer z głową w błękicie. Projekty ready-to-wear oparte są na czystej formie i zredukowanej kolorystyce. W kolekcji dostrzec możemy również odniesienia do sztuki współczesnej, awangardowej oraz okładek magazynów z lat 30-tych i 40-tych XX wieku.








fot. Łukasz Szeląg
 
Po Edycie goście Fashion Weeka mogli oglądać kolekcję marki P/AGE, za którą stoją Ania i Iwona Plich. Kolekcja dziewczyn jest inspirowana kamieniami naturalnymi i tektonicznymi fenomenami.











Kolejna na wybiegu pojawiła się kolekcja Karoliny Marczuk zatytułowana Sea Eye. Swobodne fasony projektantka urozmaiciła charakterystycznymi nadrukami kojarzącymi się ze strumieniami wody, obłokami oraz geometrycznymi cięciami.











Wczorajsze pokazy w ramach segmentu Studio zamknęła Klaudia Markiewicz. "Kolekcja Vanitas nawiązuje i przetwarza estetykę związaną z motywem marności.Fascynacji przemijaniem i śmiercią podporządkowana została cała kolekcja pokazując charakterystyczną dla niej symbolikę i ikonografię. Proces projektowania to efekt analizy budowy owadów oraz przełożenia jej na formę ubioru, gdzie układ skrzydeł i odwłoka żuka, wpłynął na cięcia konstrukcyjne. Dzięki użyciu ręcznie wykonanych dzianin i wzorów żakardowych projekty mają charakter unikatowy. Czerń i metaliczny, holograficzny połysk w opalizujących skórach i błyszczących dzianinach odgrywa znaczącą rolę w projektach" - czytamy na stronie Fashion Week Poland.






 



O godz. 16 rozpoczęły się pokazy z segmentu Designer Avenue. Rozpoczęła marka Nanko. Nowa kolekcja to połączenie minimalizmu, nowoczesności z nietypowymi konstrukcjami i funkcjonalnością.












Następnie na wybiegu zagościła marka Bola - należąca do Oli Bajer. Kolekcja „‚fylgir” (z języka islandzkiego – nieodłącznie) zainspirowana została organicznością. Organiczny, czyli należący do świata zwierzęcego lub roślinnego, ale także ‘ściśle ze sobą lub z czymś związany’. Ola zaprezentowała układy autorskich wzorów w różnych technikach, aplikacjach, przeszyciach i drukach wypełniają swoim kształtem ubrania z jedwabiu, szyfonu, wełny i bawełny.










Po Oli na wybiegu powiało sportem. Swoją kolekcję zaprezentowała Ranita Sobańska dla marki 4F. Przy jej tworzeniu inspirowała się przede wszystkim nowymi technologiami.







 

Kolejny pokaz należał do Odio i Jakuba Pieczarkowskiego. Kolekcji przyświeca łacińska sentencja: Quos Deus vult perdere prius dementat, co oznacza: "Kogo Bóg chce zgubić, temu rozum odbiera".




 





Następna na wybiegu swoje dzieła mogła pokazać marka Malgrau. Najnowsza kolekcja marki bazuje na strukturalnych, naturalnych materiałach jak jedwab, len z kaszmirem i bawełna. Pełna delikatnych plisowań, gnieceń oraz wytłoczeń osadzona jest w odcieniach bieli, od kremowych, po zimne szare, a także pudrowe róże i chłodne niebieskości.











Przedostatnia na wybiegu zagościła kolekcja Natashy Pavluchenko. Swoją kolekcję projektantka  zatytułowała - BUSHIDO SS. Kolekcja dedykowana jest wszystkim, którzy nie chcą zatracić się w dosłownym, szarym tłumie „masowości”, dla tych, którzy cenią jakość kroju i gatunek materiału.











Wczorajsze pokazy zakończył Łukasz Jemioł, prezentując kolekcję hippi w wielkim mieście. Nowa odsłona linii BASIC by Łukasz Jemioł to miękkie dżerseje doskonale układają się na ciele, dostosowujące się do ruchów ciała oraz wygodne dzianiny o wyraźnych splotach i grube felpy ze specjalnie wykonanymi efektami. Dżinsowe spodnie, kurtki z efektownymi zniszczeniami, wybarwieniami. Widać wysokiej jakości materiały i tworzywa, a skórzane torby, paski z etykietą “Made in Italy” podkreślają charakter kolekcji. Dominują odcienie blue i energetyczny electric blue, do tego gama bieli, szarości i granatów. Gładkie płaszczyzny skontrastowane orgią wzorów (paski, kropki, piksele) zaskakują swoją skalą.










fot. Łukasz Szeląg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz