sobota, 22 lutego 2014

Polskie projekty też są podrabiane

Mostrami.pl
Podróbki zalewają nasz rynek od lat. Od lat borykają się z nimi największe domy mody, a do najczęściej i najchętniej podrabianych należą torby Louis Vuitton. Coraz częściej z kradzieżą pomysłów muszą borykać się także nasi rodzimy twórcy. Do najchętniej podrabianych projektantów należy Robert Kupisz. 

Ale "inspiracją" dla właścicieli sklepów i stoisk bazarowych są także projekty Łukasza Jemioła, Ani Kuczyńskiej czy La Manii. Wielu autorów podróbek, po prostu, obserwuje pokazy, trendy, sprawdza, co się sprzedaje i robi tańsze odpowiedniki. Ale zdarza się także, że autorzy podróbek zakupują u projektantów pojedyncze sztuki odzieży, wysyłają je do Chin, gdzie masowo produkują tańsze wzory. 

Niestety, tego procederu nie da się ukrócić. Projektanci rzadko decydują się na podejmowanie kroków prawnych i walkę o swoje prawa. Takie procesy są długotrwałe, a osoba, które dopuściła się kradzieży praw autorskich, zawsze może bronić się tłumaczeniem, że jedynie wzorowała się na oryginale. Wszelkie apele, by nie kupować podróbek przynoszą niewielki skutek. Są grupy społeczne, do których te apele po prostu nie docierają. A szkoda. To ważny temat, o którym trzeba mówić, i który trzeba przypominać.

 Kupisz czy nie kupisz?

Z podrabianiem swoich projektów najbardziej boryka się Robert Kupisz. Jego t-shirty z orzełkiem (zdjęcie oryginału powyżej) zalewają stragany i aukcje internetowe. Nie tylko jednak one...Wystarczy wpisać w wyszukiwarce portali ogłoszeniowych nazwisko projektanta, a wyskakuje wszystko, tylko nie jego oryginalne projekty. Mnie bez trudu udało się znaleźć podrobioną sukienkę. W opisie widniało: "Śliczna sukienka z najnowszej kolekcji popularnej i cenionej firmy. Wzorowana na znanej marce, hit sezonu 2013. Układa się cudnie. Idealna na każdą porę roku, wykonana z bardzo dobrego jakościowo materiału, świetnie leży i podkreśla sylwetkę. Materiał dekatyzowany w kolorze niebieskim". Nie będę Wam tutaj zamieszczała zdjęć. Z łatwością znajdziecie je sami. Uczulam Was na takie aukcje. Jeśli nie wiecie, czy sprzedawany produkt jest oryginalny, zerknijcie na Mostrami.pl. Tam znajduje się większość projektów Roberta, a różnica między podróbką a oryginałem jest zauważalna gołym okiem. Pamiętajcie, że im niższa cena, tym więcej wątpliwości powinno się pojawić w kwestii oryginalności produktu.

Robert nie jest jedynym projektantem, którego ubrania są podrabiane. Następna w kolejce jest marka La Mania. Sukienki i spódnice inspirowane kolekcją La Manii zasypują sieć. Podrabiane są też t-shirty Łukasza Jemioła z kolekcji basic, zwłaszcza Warner Bross, ale też na przykład torby Shanghai by Ania Kuczyńska czy jej chusty typy tuba.

Niestety, nie brakuje osób, które świadomie kupują towary podrabiane. Przytoczę Wam dane, które już pojawiały się na blogu. Z badań przeprowadzonych przez SMG/KRC na zlecenie Grupy Allegro wynika, że 28 proc. Polaków nie widzi nic nieetycznego w handlu fałszywkami. Aż 43 procent Polaków kupiło podróbkę, a 29 procent - zrobiło to świadomie. W 2010 roku polskie służby celne zatrzymały ponad 3,4 mln sztuk podróbek, których wartość oszacowano na ok. 460 mln zł. Były wśród nich papierosy, odzież, zegarki, biżuteria i kosmetyki. Towary podrobione najczęściej pochodzą z Chin, ale nie tylko. Tzw. ukryte fabryki znajdują się też w Indiach, Hongkongu, Tajlandii, Grecji, na Ukrainie, w Turcji, Bułgarii i Rumunii. Udział producentów naruszających prawo własności intelektualnej pochodzących spoza Chin wyniósł w 2010 r. niemal 15 proc. W Polsce rynek towarów podrobionych szacuje się na miliard złotych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz