środa, 5 listopada 2014

Ania Kuczyńska - prostota i minimalizm w najwyższej formie


fot. mat prasowe. Ania Kuczyńska dla YES

Ania Kuczyńska smykałkę do mody poczuła dopiero na studiach, choć tak naprawdę moda towarzyszyła jej od zawsze. Mama i babcia ubrania szyły u konstruktorek Mody Polskiej. Ania chodziła z nimi i na przymiarki, i na pokazy, na które otrzymywały zaproszenia. Była nimi zachwycona. Po ukończeniu liceum Batorego w Warszawie, w klasie humanistycznej z językami: włoskim i francuskim, przyszedł czas na wybór studiów. Początkowo myślała, że pójdzie w ślady taty i zostanie architektem, myślała też o historii sztuki. Koniec końców wybrała prawo. Po roku zrezygnowała ze studiów. Spakowała walizki i z postanowieniem, że chce uczyć się mody wyjechała do Rzymu. Naukę rozpoczęła w akademii Koefia. Po uzyskaniu dyplomu tajniki projektowania zgłębiała jeszcze w paryskiej Esmod.

Do Warszawy wróciła w 1999 roku. I od razu rzuciła się na głęboką wodę. Chciała zainteresować media swoją kolekcją, uszytą z jedwabi i lnu. Postanowiła zorganizować pokaz mody... w swoim domu. Wydrukowała zaproszenia i osobiście rozwiozła je po redakcjach. O dziwo, na pokaz przyszło... 70 osób. Projekty Ani pokazywały cztery zaprzyjaźnione modelki, w tym Joanna Horodyńska. Przebierały się w pokoju, a stroje prezentowały w salonie. Catering był oczywiście w kuchni.

Zamiłowanie do organizowania pokazów w nietypowych miejscach zostało. Jeden odbył się w podziemnym garażu Biblioteki Uniwersyteckiej. Wybieg miał 150 metrów. Wystrój stanowiły taśmy policyjne, którymi Ania owinęła słupki. Grał Kaliber 44, wyjścia modelek komentował Wujek Samo Zło. Przyszło 600 osób. Ostatni pokaz miał miejsce w hotelu Bristol, co ciekawe, odbył się nie, jak wszystkie pokazy, późnym wieczorem, lecz o godz. 15:00, a zamiast drinków podawano wodę.


Ania Kuczyńska stroni od show-biznesu, świata celebrytów. Jej pokazy mają być wydarzeniem dla wąskiej, ale najbardziej zainteresowanej grupy odbiorców. Projektantka słynie z oszczędnych i minimalistycznych projektów. Jest jedną z niewielu, która mocno zainspirowała polskie ulice. Jej torba Shanghai tylko w ubiegłym roku sprzedała się w liczbie 3 tys. egzemplarzy - donosił brytyjski "The Guardian",

Ania Kuczyńska odniosła niebywały sukces w Japonii. Jej projekty były obecne w 11 sklepach, we wszystkich najważniejszych miastach. Marzeniem projektantki jest posiadanie marki globalnej. Obecnie Ania prowadzi butik stacjonarny na ul. Mokotowskiej 61 w Warszawie. Jej projekty można też kupić w butikach internetowych. Projektantka cały czas rozwija swoją markę. Podjęła współpracę z firmą YES, dla której stworzyła autorską linię biżuterii, dla Prosto zaprojektowała torby, a dla marki Kristoff - linię porcelany. Ostatnio zaprezentowała kolekcję bielizny. Wkrótce możemy spodziewać się linii dla dzieci.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz