poniedziałek, 3 lutego 2014

Żulerka namieszała. Chyba trochę za bardzo

Nie wiem, czy marka "Żulerka" zdawała sobie sprawę, że AŻ tak namiesza w sieci, bo tego, że namiesza musiała być pewna, decydując się na tak kontrowersyjną kampanię reklamową. Choć może słowo "kampania" jest  zbyt szumne, jak na te kilka  zdjęć. Zdjęć, na których łódzcy bezdomni pozują w czapkach marki. Prawdziwi bezdomni - nie, jak przypuszczano, opłaceni statyści jedynie udający kloszardów. Choć przyznam szczerze, że wolałabym, by ta akcja okazała się żartem, a bezdomnymi profesjonalnymi aktorami. Ale nie, na to nie ma już szans, właściciele marki oficjalnie potwierdzili, że bohaterowie sesji są wzięci wprost z łódzkiej ulicy.

Kloszardzi ponoć zostali opłaceni. Dostali wynagrodzenie i... czapki.
Czy mnie ta akcja oburza? Nie. Czy godzi w moje morale? Też nie. Ja jej po prostu nie rozumiem. Nic, a nic. Nie rozumiem, dlaczego do akcji zaangażowano bezdomnych. Przecież nie reklamują czapek. Jeśli by je reklamowali, to by oznaczało, że czapki są dla bezdomnych. A nie są. Nikt ich za darmo bezdomnym nie rozdaje, a sesja zdjęciowa nie niesie też za sobą żadnej historii typu: "podaruj czapkę zimą" czy "sprawdź czy innym tej zimy jest ciepło". Gdyby tak było, byłabym w stanie zrozumieć przekaz. Ale nie jest, a ja dalej nic nie rozumiem. Nie uwierzę, że wybór na kloszardów padł dlatego, by zwrócić uwagę na problem bezdomności. Bo niby jak? Czapkami?

Sprawa komplikuje się tym bardziej, że na nakryciach głowy widnieją napisy: "Żulerka", "Ż" i "Be Real". O ile na głowach imprezującej młodzieży byłyby uzasadnione i zrozumiałe, a w odpowiednim kontekście nawet mogłyby bawić, o tyle na bezdomnych nabierają zupełnie innej konotacji. Skoro cała ta akcja nie ma jakiegoś głębszego sensu, wydaje mi się jasne, że jej cel był jeden i niewiele do rozumienia tu jest. Po prostu, miała szokować. Wiadomo. Dzisiaj sprzedaje się tylko to, co kontrowersyjne. 

To by się zgadzało. W jednym z wywiadów właściciele "Żulerki" mówili, że jeśli nie oni wpadliby na taki pomysł sesji, prędzej czy później ktoś inny by go wykorzystał. No tak. Szkoda stracić taką okazję.... Pozostaje nam czekać na kolejne podobne akcje. To, że będą, zapowiedzieli już właściciele marki. "Żulerka jest projektem, który łamie schematy. Wychodzimy naprzeciw zapotrzebowaniu na klasyczne produkty w prostej formie. O samym naszym produkcie dużo pisać nie będziemy, o wysokiej jakości powiecie nam Wy - nasi fani. Nasze nakrycia głowy promować będziemy robiąc nasze nieszablonowe sesje. Liczymy się z Waszymi opiniami na temat naszych produktów" - można przeczytać na fan page'u marki.

Mnie to nie przekonuje. Więcej, nie popieram. Może w przedział wiekowy 18-24 lata to trafia (właściciele marki chwalili się na łamach portalu MMlodz.pl, że po publikacji zdjęć, mają więcej zapytań od klientów z tej grupy wiekowej). Do mnie nie. A najbardziej uderza we mnie zdjęcie zamieszczone na fan page'u marki. Zdjęcie zniszczonego życiem mężczyzny w czapce na głowie i tekturą w rękach, na której napisane jest "Darmowa wysyłka w weekend 14-15 grudnia".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz