wtorek, 4 lutego 2014

Nasza polska reprezentacja za granicą

Nie tak dawno informowałam Was o tym, że w tym roku będziemy mieć silną polską reprezentację na światowych tygodniach mody. Chodzi mi nie tylko o pokazy 17-nastu naszych projektantów podczas Berlin Fashion Week, ale też nadchodzące pokazy Łukasza Jemioła i Gosi Baczyńskiej

Warto jednak wspomnieć, że to niejedyni polscy projektanci, którzy rozpowszechniają polską modę na całym świecie. Coraz więcej polskich projektantów decyduje się na zagraniczną edukację, a po niej albo osiadają w różnych częściach świata, albo tworzą w Polsce, podtrzymując kontakty zainicjowane na studiach. Warto wymienić choćby Olgę Szynkarczuk (studiowała m.in. w Los Angeles, a pracowała w Nowym Jorku, Anglii, we Włoszech i w Polsce), Marcina Podsiadło (studiował w Londynie), Katarzynę Szczotarską (studiowała w Londynie, potem mieszkała we Włoszech, Paryżu, znów w Londynie, a teraz ma etap polski). Mamy też projektantów, którzy zdecydowali się zamieszkać za granicą na stałe. Marcin Giebułtowski, projektant biżuterii, mieszka w Londynie. Tam też osiadł Arkadiusz Waremczuk (Arkadius). Od 1994 roku studiował w Central Saint Martins w Londynie. Teraz podobno mieszka w Indiach. Projektuje mebla i wnętrza. Jego biografia jest fascynując i możecie być pewni, że wkrótce poświęcę Arkadiusowi osobny post. Karolina Zmarlak wybrała Nowy Jork. Do Stanów przeniosła się w 1992 roku. Dzisiaj jej projekty sprzedawane są w w Saks Fifth Avenue i Neiman Marcus. W Paryżu mieszka na stałe Irena Gregori, a w Kolonii Ewa Kulasek. Warto wspomnieć też o Maćku Banasiaku, który urodził się i wychował w Paryżu. Tam też pracował jako model. Sukces zyskał dzięki bluzie z liściem laurowym. Jego marka Thunder Blond zyskuje na coraz większej popularności. Kto jeszcze reprezentuje nasz kraj za granicą?
  Krzysztof Stróżyna reprezentuje nas w Wielkiej Brytanii. Uczył się w Londynie, w Central Saint Martins, prestiżowej szkole dla projektantów, choć początkowo poszedł w zupełnie innym kierunku i podjął edukację na anglistyce, a później ASP w Poznaniu. Studia w Londynie ukończył w 2007 roku. Wygrał wówczas nagrodę Harrods Design Awards, dzięki której jego kolekcję dyplomową można było zamówić w domu towarowym Harrods. Choć mieszka i pracuje w Polsce, swoje kolekcje regularnie pokazuje na London Fashion Week. We wrześniu 2013 roku już po raz 10 zaprezentował swoje projekty podczas londyńskiego tygodnia mody.
 
+Dawid Tomaszewski pojechał do Berlina odwiedzić znajomych i tak już został. Po maturze chciał studiować w Łodzi, ale ostatecznie wymyślił sobie Londyn. Studiował na London College of Fashion pod okiem Vivienne Westwood. Po drodze były jeszcze studia na kierunku historia sztuki na ASP w Poznaniu i na University of Art w Berlinie. Praktykował u Sonii Rykiel i Alexis Mabille, wygrał telewizyjny program „Next Fashion Talent” i  został finalistą prestiżowego konkursu „Designer for Tomorrow”. Na co dzień mieszka i projektuje w Berlinie, ale nie zapomina o kraju. Swoje kolekcje prezentuje na łódzkim fashion weeku, zasiada też w jury Fashion Dersigner Awards.

Paulina Plizga zdecydowała się na Paryż. Do stolicy Francji wyjechała w 1992 roku, chcąc poznać tajniki paryskiego "couture". W dwa lata później, dzięki obserwacji paryskich mistrzów, dostępie do archiwów i muzeów mody oraz doświadczeniu zdobytemu u boku matki-krawcowej zaprezentowała w ogrodach Place des Vosges w Paryżu swoją pierwszą kolekcją. W 1996 roku Paulina dołączyła do showroom'u młodych projektantów w Paryżu (Corps et Ames) i rozpoczęła sprzedaż swoich kolekcji na alternatywnych targach mody. Dzisiaj jej projekty dostępne są w sklepach w Nowym Jorku, Tokio, Sztrasburgu, Los Angeles, Hadze, Londynie. Paulina nie zapomina też o Polsce. Zaprezentowała  dotychczas osiem kolekcji podczas Fashion Philosophy Poland w Łodzi. Od grudnia 2011 roku regularnie współpracuje z Galerią BWA Design we Wrocławiu, a od listopada 2013 roku z Polskim Teatrem Tańca w Poznaniu, dla którego przygotowuje kostiumy i rekwizyty do spektaklu "Architektura światła".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz